Jak wpływać na los? ^Wyróżniony

Gabriela to nasza specjalistka od pomocy kobietom - jeśli więc borykasz się z jakimś problemem, śmiało do niej pisz :) Link do jej profilu masz tutaj: https://web.facebook.com/profile.php?id=100010617967186 

A teraz do rzeczy. Po raz kolejny spotkanie z Gabi nie tylko dało mi mnóstwo przyjemności, ale właśnie doświadczyłam kolejnej magii. Oczywiście, jak twierdzi Gabriela - to nie magia a energia rządzi naszym życiem i to, co mi wydaje się cudem, wykorzystując jej zalecenia, jest wyłącznie zjawiskiem, które ma swoje podstawy w fizyce kwantowej.

Metoda dwupunktowa, o której dowiedziałam się dwa dni temu, a którą dziś sprawdziłam w praktyce, jest genialnym rozwiazaniem dla każdej z nas. Jeśli więc borykasz się z problemami, chcesz kierować zdarzeniami w Twoim życiu, wykorzystuj ją zawsze wtedy, gdy tego potrzebujesz. Za pomocą tej metody sprawisz, że całe Twoje życie przewróci się do góry nogami, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)

Dwupunkt działa zawsze, jednak nie zawsze zgodnie z naszymi oczekiwaniami, dlatego nie oczekuj konkretnego rozwiązania tylko otwórz się na to, co do Ciebie ma przyjść.

A więc zaczynamy :)

1. Znajdź ciche i spokojne miejsce.
2. Stój lub usiądź wygodnie.
3. Weź kilka głębokich oddechów.
4. Spróbuj nie myśleć teraz o tym, co masz jeszcze załatwić. Jeśli jakaś myśl się pojawi, obserwuj ją i po chwili skieruj swoją uwagę na przestrzeń serca. Poczuj w nim miłość, wdzięczność i spokój. Takie uczucia działają na serce niezwykle wyciszająco i uwalniająco na mózg. W sercu wytwarza się pole, które jest 5000 razy silniejsze od pola naszego mózgu. Najważniejsze jest to, aby zaufać procesowi i "odpuścić".
5. Gdy już się wyciszysz, podaj temat, z którym chcesz pracować. Powinien on być sformułowany pozytywnie. Nie może zawierać słowa NIE np. "NIE chcę tak dłużej żyć".  Zamień to zdanie na "mam udane życie". Nie powinno się też wypowiadać intencji "chcę być zdrowa", bo przecież jesteś zdrowa, a jedynie teraz masz chwilową niedyspozycję :) Określiłaś temat? Przejdź do kolejnego kroku.
6. Połącz intuicyjnie swój temat z lewą ręką i przyłóż rękę do miejsca, które uważasz za odpowiednie (może to być np. okolica mostka). Prawą dłoń unieś nad głowę i sięgnij nią aż do Wszechświata, gdzie są wszystkie rozwiązania tematów/problemów. To właśnie tam jest najlepsze zdrowie, absolutnie najlepsza sytuacja finansowa, cudowne związki. Zdaj się na Wszechświat i pozwól mu działać, bo on wie, co jest dla Ciebie najlepsze.
   Teraz najważniejsze  - poczuj obie dłonie jednocześnie. Miej wzrok rozproszony. W tym właśnie momencie następuje zamiana pracy półkul mózgowych. Zamieniają się one rolami. Półkula, która mówi nam, że to niemożliwe zamienia się z tą, która jest kreatywna.
7. Przyciągnij prawą dłoń do siebie. W tym momencie możesz poczuć załamanie fali, więc jeśli wybrałaś pozycję stojącą, za plecami miej kanapę lub krzesło.
8. Teraz zwizualizuj to, czego pragniesz. Poczuj się tak, jakby się to już dokonało. Poczuj z tego powodu radość i wdzięczność. To wzmocni Twoje pragnienie i wyśle mocniejszy sygnał do Wszechświata. Jest to potężna siła przyciągania. Pobądź jeszcze chwilę w tym stanie i kiedy uznasz za stosowne wróć do "tu i teraz".

Spróbuj przez dwa tygodnie popracować tą metodą ze swoim "tematem/problemem". Może od razu nie podawaj tematu "życia i śmierci". Zacznij od mniej istotnych tematów, aby przede wszystkim sprawdzić, czy ta metoda rzeczywiście działa.

Ja sprawdziłam to na naprawdę trywialnym temacie. Coś, co teoretycznie było mało prawdopodobne do wydarzenia się, właśnie się stało :) Więc myślę, że niczym nie ryzykujesz próbujac stosować tę metodę.

Napisz czy wykorzystałaś ją i co się u Ciebie zmieniło.

Ja opiszę Wam dwie historie Gabrieli.

Byłam świeżo po ukończeniu I i II stopnia metody dwupunktowej. Zaczęły się wakacje. Moje córki miały wyjechać na obóz konny pod namiotami. Ja w tym samym dniu zaczynałam wczasy z dwupunktem w Szczyrku. Obóz córek był za Wyszkowem więc zupełnie w przeciwnym kierunku. Rano miałam odwieźć je z mężem na obóz a o 13.00 umówiłam się z koleżanką, że wyjeżdżamy samochodem z Warszawy. I tu niespodzianka. Rano wstajemy i leje deszcz, jeśli więc za Wyszkowem też będzie padał deszcz, to nie uda się nam rozłożyć namiotu i nie zdążę na 13.00 do Warszawy, a więc nie pojadę do Szczyrku. Całą drogę w samochodzie robiłam dwupunkt na poprawę pogody. To co ważne, to to, że można dwupunkt robić również zbliżając palec wskazujący do kciuka. Wtedy również są połączone dwa punkty. Ważne - robiąc dwupunkt miałam to szczęście, że byłam pasażerem a nie kierowcą. Nie próbujcie więc nigdy robić dwupunku jak prowadzicie pojazd.

Jednak przejdźmy dalej :) Dojeżdżamy na miejsce. Pada. Wziełąm parasolkę i poszłam załatwiać formalności. Przede mną były dwie osoby. Zanim skończyłam załatwiać sprawy na niebie pojawiła się przerwa między deszczowymi chmurami. Udało się więc szybko rozłożyć namiot i do Warszawy dojechałam tylko z 10-minutowym opóźnieniem.

Druga przygoda z dwupunktem była w te wakacje. Moja jedna córka wymarzyła sobie obóz młodzieżowy na Sardynii. Wyjazd autokaru miał być z Katowic. Przewidywany powrót również do Katowic około godz. 16.00. Musiałam więc zapewnić dowóz dziecka z Warszawy do Katowic. Oczywiście najprościej i najszybciej było pociągiem IC. Niestety nie wiedziałam na jaką godzinę kupić bilet powrotny. Skoro przewidywany powrót miał być około godziny 16.00 kupiłam więc bilet na 16.40. Jeśli córka więc na tę godzinę nie zdążyła, musiałaby jeszcze czekać 2,5 godziny na następne połączenie co po 20 godz. podróży autokarem i promem byłoby zbytnim obciążeniem. Kupiłam więc bilet z intencją wręcz roszczeniową :), że nie interesuje mnnie jak, ale córka ma zdążyć na ten pociąg o 16.40. Zdałam się więc na Wszechświat, że zadzieją się takie rzeczy żeby ona zdążyła. Autokar przyjechał do Katowic o 17.00. Córka myśląc, że się spóźniła wolnym krokiem udała się na dworzec. Nie uwierzycie co się stało :) Jej pociąg miał opóźnienie z powodu wypadku na torach, więc jak córka weszła na peron, czekała jeszcze może pięć minut na swój pociąg. Wszechświat sprawił, że czas się rozciągnął :)

Być może się teraz zaśmiejesz :) Być może pomyślisz - wariatki.

I nie mam o to pretensji. Wiem jednak, że wczoraj sprawdziłam tę metodę i po tym co się wydarzyło zadzwoniłam do Gabrieli, mówiąc, że zaczynam się jej bać :) Oczywiście w pozytywnym znaczeniu, bo zaczęły dziać się cuda. 

Sprawdź na sobie tę metodę. Daj znać czy coś się zmieniło. czekam na wasze historie.