Logo
Wydrukuj tę stronę
Ręcznie robione pralinki Ręcznie robione pralinki

Ile czekolady w czekoladzie?

O tym, że kocham słodycze, niejedna z Was już się przekonała. Kocham je w każdej postaci: michałki, czekolada z orzechami, nadzieniem, ciastka w czekoladzie... Osobiście nie przepadam tylko za tymi z galaretką, chociaż jak w domu nic nie ma to i nimi nie pogardzę.

Słodycze to mój "chleb" powszedni. Pamiętam do dziś poranki przez bite 4 lata, gdy wraz z moim mężem smarowaliśmy świeże bułeczki masłem czekoladowym i na wierzch zawsze dokładaliśmy dużo bitej śmietany. Wiem, wiem - istna bomba kaloryczna, ale my takowej się nie boimy. Gdy więc nadarzyła się okoliczność w naszym życiu, aby uczestniczyć w warsztatach samodzielnego przygotowywania własnej tabliczki czekolady, nie omieszkaliśmy z niej skorzystać. 

Manufaktura Czekolady stworzona przez dwóch kolegów ze średniej szkoły to dla mnie wyczyn niesamowity. W czasie, gdy półki sklepowe uginają się od czekoladowych łakoci, z zawodu doświadczeni informatycy postanawiają stworzyć swój własny biznes. I nie jest to składanie komputerów ani tworzenie zaawansowanych aplikacji. Ich plan jest taki, aby zaskoczyć ludzi smakiem naturalnej czekolady. 

Świadomi tego, że Polacy coraz częściej zwracają uwagę na to, co jedzą, sprawdzają skład produktów i dbają o zdrowie swoich najbliższych, Tomasz Sienkiewicz i Krzysztof Stypułkowski - bo tak nazywają się młodzi przedsiębiorcy - postanawiają dać rodakom najlepsze co można wyciągnąć z czekolady.

Nie tylko postanawiają osobiście wybrać najlepszej jakości ziarna kakao, ale także być i kontrolować cały proces ich zbioru, fermentacji i suszenia. Proces ten, długotrwały, z zaangażowaniem kobiet z Wenezuelii i Kolumbii staje się nie tylko inspiracją dla właścicieli manufaktury, ale nadaje jej wyjątkowości. Tutaj do każdej czekolady podchodzi się z namaszczeniem, delikatnością i wrażliwością. 

Gdy na dodatek masz możliwość stworzyć własnoręcznie wykonany produkt, w którym czuć zapach Kolumbii, nadajesz mu dodatkowo duszy. Tak też było 3 lutego, gdy podczas 2-godzinnych warsztatów tworzyliśmy pralinki i tabliczkę czekolady. Wybrane dodatki: suszone ananasy, porzeczki, migdały, słonecznik, pieprz zielony, chilli, wiórki kokosowe... i czekolada, która w ponad 70% składa się z kakaa :) Reszta to śmietanka, cukier oraz masło. 

 Zdjęcie użytkownika Marcin Kostera.

Nie będę Wam zdradzała tajników warsztatów. Polecam uczestnictwo w nich. Historie, które poznacie, smaki, które zasmakujecie na zawsze pozostaną w Waszej pamięci. Tworzenie czekolady - tej naprawdę naturalnej - to rytuał, który każdy z nas powinien przeżyć. Tym bardziej, gdy za produktem finalnym - ręcznie wykonaną czekoladą oraz pralinkami - kryje się tak duża liczba niesamowitych doświadczeń. Dla mnie osobiście to przeżycie stanowiło wyjątkowe doświadczenie. Wprawdzie tego wieczoru ilość spożytej czekolady, przekroczyła pewne normy życiowe, niemniej wiem, że nie jadłam/ piłam byle czego. 

To nie był tani produkt z Biedronki, to był prawdziwy rarytas dla podniebienia. Taki typowy slow food, który każdego dnia degustuję razem z rodziną. 

Jeśli więc tak jak ja cenisz dobre jedzenie, zdrowe smakołyki, a w dodatku lubisz bawić się ich tworzeniem, polecam Ci warsztaty w Manufakturze. To ponad 2 godziny prawdziwych wrażeń i zabawy. 

http://www.manufakturaczekolady.pl/warsztaty/czekoladowo-pralinowe 

 Zdjęcie użytkownika Marcin Kostera.

 

 

Ostatnio zmieniany
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Copyright by Chill-Out Media Group ©